Poniedziałek ciąg dalszy Taj Mahal


Rankiem dochodzimy pieszo do południowej bramy, zaledwie pięć minut drogi z naszego Saniya Hotel.Bilet do Taj Mahal jest trzykrotnie droższy niż we wszystkich poprzednich historycznych miejscach.Południowa brama zrobiona jest z czerwonego piaskowca i ozdobiona białymi kopułkami na górze. Wchodzimy teraz przez bramę główną na duży dziedziniec. Dookoła starannie utrzymane zielone trawniki, między nimi marmurowe baseny i kanały z błękitno szmaragdową wodą. Kolor wody tworzy malowane dno wodnych zbiorników. Po bokach symetrycznie rozmieszczone bramy, wschodnia i zachodnia i jeszcze bliźniacze sześciokątne wieże i meczety po każdej stronie. Budowla stoi na planie kwadratu, przykryta jest cebulową kopułą, dodatkowo jest ozdobiona na każdym z czterech rogów dachu, mniejszymi kopułkami.To białe pięknie rzeźbione cudo wygląda jakby było wyrzeźbione w kości słoniowej.W rzeczywistości wykonane jest z białego marmuru misternie rzeźbionego i ozdabianego w różne wzory i kwiaty. Wewnątrz centralnie za alabastrowo-koronkowym parawanem stoi biały marmurowy sarkofag, zmarłej przedwcześnie Muntas Mahal, a obok widzimy jeszcze skromniejszy, z racji bocznego usytuowania, sarkofag Shaha Jahana, jej męża, twórcy Taj Mahal. Musimy wyznać że to miejsce nie zrobiło na nas aż takiego wrażenia, jak te znacznie mniej znane i opisywane, murowane forty, wykładane marmurem pałace i inne wcześniej oglądane grobowce.Sposoby dekorowania ścian, słynne inkrustacje w technice Petra Dura, wszystko to już widzieliśmy w poprzednich miejscach. Dlatego niech w naszym imieniu przemówią słowa poety Rabindranatha Tagore: Taj Mahal to łza na policzku wieczności. Albo słowa innego poety Rudyana Kiplinga: Taj Mahal to ucieleśnienie wszystkich rzeczy czystych. I to chyba najlepiej opisuje niezwykłą delikatność, dziewiczą niewinność i prostotę słynnego mauzoleum, symbolu nieśmiertelnej miłości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Trzecia seria zdjęć pt. "Hinduskie pojazdy".

Świątynia Lepakshi

Po roku "Ich dwoje w Indiach"