Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

Rojowisko Delhi

Obraz
I znowu wpadliśmy w hinduski wielkomiejski rój. Delhi to 13 mln moloch.  Dzisiaj do hotelu wróciliśmy rowerową rikszą! Próba powrotu ładnym, czystym i nowoczesnym metrem, skończyła się fiaskiem.W środku do wejścia na perony, stały dwie kilometrowe kolejki, żeńska i męska, chodzi oczywiście o te do przejścia przez bramkę kontrolną. Na myśl  o godzinnym czekaniu i jeździe w zbitym  tłumie, zrobiliśmy w tył zwrot. Przed stacją o dziwo nie było taksówek, ani auto rikszy. Była godzina szczytu i trąbienie klaksonów, smog, ścisk i smród osiągały swój zenit. A tu biedak prosi i obiecuje, że dowiezie nas do hotelu rowerową rikszą w 15 minut.Trzy dorosłe osoby, razem ponad 200 kg, ładują się do bardzo skromnej rikszy. Uczucia mamy mieszane - współczucie, ciekawość no i bezradność. Jedziemy w kłębowisku aut, riksz, autobusów, przebiegających pieszych, leżących na poboczu strudzonych przechodniów i bezdomnych psów.To była jazda! Ten pedałujący biedak kręcił się, wciskał między pojaz...

Rojowisko Delhi

Obraz
I znowu wpadliśmy w hinduski wielkomiejski rój. Delhi to 13 mln moloch.  Dzisiaj do hotelu wróciliśmy rowerową rikszą! Próba powrotu ładnym, czystym i nowoczesnym metrem, skończyła się fiaskiem.W środku do wejścia na perony, stały dwie kilometrowe kolejki, żeńska i męska, chodzi oczywiście o te do przejścia przez bramkę kontrolną. Na myśl  o godzinnym czekaniu i jeździe w zbitym  tłumie, zrobiliśmy w tył zwrot. Przed stacją o dziwo nie było taksówek, ani auto rikszy. Była godzina szczytu i trąbienie klaksonów, smog, ścisk i smród osiągały swój zenit. A tu biedak prosi i obiecuje, że dowiezie nas do hotelu rowerową rikszą w 15 minut.Trzy dorosłe osoby, razem ponad 200 kg, ładują się do bardzo skromnej rikszy. Uczucia mamy mieszane - współczucie, ciekawość no i bezradność. Jedziemy w kłębowisku aut, riksz, autobusów, przebiegających pieszych, leżących na poboczu strudzonych przechodniów i bezdomnych psów.To była jazda! Ten pedałujący biedak kręcił się, wciskał między pojaz...

Pushkar, miasto pielgrzymek

Obraz
Pushkar leży w kotlinie, otoczony jest górami tak jak słynne Las Vegas w stanie Nevada. Ożywa najbardziej na przełomie października i listopada, kiedy zdążają tutaj z całego Radżastanu sprzedawcy i hodowcy wielbłądów. Dla tych tysięcy uczestników (około 200 tys.) Camel Festiwal w niewielkim mieście Pushkar, powstało setki hoteli szczególnie wzdłuż głównej ulicy, która rzeczywiście jest jednym wielkim targowiskiem. W mieście podobno jest aż czterysta świątyń, których nie sposób zobaczyć nawet wdrapując się na najwyższą wieżę świątyni Sikhów. Najsłynniejsza to świątyna Brahmy, do tej świątyni położonej na szczycie szerokich schodów, codziennie ściągają tysiące wyznawców hinduizmu z całych Indii. Świątynię tę, jak wiele innych oblegają żebracy, naciągacze, pseudo księża i niby mnisi. Marmurowa podłoga i ściany dziedzińca wyłożone są różnymi epitafiami. Niektóre pisane po angielsku odczytujemy: "Kochanemu ojcu synowie i wnuki", "Nabożnemu Raju - rodzina". Wierni skład...

Niech żyje Udaipur

Obraz
Już o siódmej rano wyjechaliśmy pociągiem z Jaipuru do Udaipuru. Wybraliśmy ekspres, drugą klasę AC, co w tym wypadku znaczyło nawiew ciepłego powietrza zamiast chłodzenia. W przedziale były cztery miejsca do spania (mimo że jechaliśmy w dzień). Konduktor rozdał po dwa czyste prześcieradła, dwa koce i poduszkę. Mogliśmy więc pod spać do woli. Sprzedawcy roznosili ciepłą kawę i herbatę, podróż była bardzo przyjemna. I takie też mogą być Indie gdy się trochę więcej zapłaci.  Dojechaliśmy po ośmiu godzinach i tylko z godzinnym opóźnieniem. Udaipur jest miastem pięknie położonym nad jeziorem Pichola. Tak naprawdę przypomina Wenecję. Domy przy brzegu zatapiają się w wodzie. Na jeziorze są wyspy, a na jednej z nich pałacowy hotel - wejście tylko dla rezydentów. Na drugą wyspę też z hotelem dowozi nas łódź podczas godzinnej wycieczki.  Udaipur to urocze miasto, liczy 600 tys mieszkańców, a swoją urodę zawdzięcza XVI-XVII-wiecznej zabudowie z czasów pierwszych Maharadżów. Założył j...